Kto celuje w nic, zawsze trafia
30 czerwca, 2021Dzisiaj wszystkim tym co to mielą i mielą upoceni, trudzą się i są ciągle zapracowani, a chleba z tej mąki nie widać. Weźcie sobie z tego co potrzebujecie, wszystko, trochę albo nic. Lajkujcie, udostępniajcie, komentujcie. Dobrego dnia wam życzę.
Kto celuje w nic, zawsze trafia
Pewien człowiek, pasjonat sportu, chciał zostać członkiem Polskiego Związku Łuczniczego i zdobyć złoty medal w międzynarodowych zawodach. W tym celu – jak każdy pragnący odnieść sukces – nabywszy sobie odpowiedni łuk, rozpoczął treningi. Szło mu naprawdę dobrze .Miał prawie stuprocentową celność. W którą stronę by nie strzelał, zawsze trafiał. Postanowił zatem stanąć w szranki z innymi zawodnikami i jakież było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że łucznictwo polega nie tylko na strzelaniu, ale przede wszystkim na trafianiu w tarczę, możliwie jak najbliżej jej środka i że sam łuk nie wystarczy. Odsądziwszy cały świat od czci i wiary, obwiniając wszystkich dokoła, rzucił łuk i zajął się kajakarstwem. Nie wpadł na to, że może warto byłyby kupić sobie tarczę. Widzimy tylko to, co znamy, ciągle wybieramy te same rzeczy, a potem się dziwimy, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Odsuwamy w czasie obowiązki/ decyzje. Gadamy, nakręcamy się, zamiast działać. Porzucamy nasze plany, zanim wejdą w fazę realizacji. Zajmujemy się bezsensownymi, raniącymi nas relacjami, zamiast swoim życiem. Z tysiąc razy chcieliśmy złożyć wymówienie i ciągle pracujemy w tej samej firmie. Czytamy kolejną rozwojową książkę, kolejny coachingowy felieton i mówimy: tak, to o nas. Biegniemy na kolejne warsztaty i terapie, żeby odnaleźć siebie. Wiemy, że potrzebne są zmiany i nic się nie zmienia. Patrzymy na innych ludzi, którzy – naszym zdaniem – są skuteczni w swoich działaniach i szczęśliwi, i pytamy: Dlaczego nie ja? Kto jest temu winien? A tych winnych znajdujemy z dużą łatwością. Bez przerwy szukamy odpowiedzi na pytanie: dlaczego? A tymczasem nie jest nam potrzebna wiedza dlaczego tak jest – bo tę mamy i to dość obszerną. Dość już skupiania się na problemie. Rozlało się mleko – nieważne dlaczego – ważne skąd wziąć szmatę i jak posprzątać. Nie oglądaj się za siebie, szukając przyczyn swojego dzisiaj. Nie obwiniaj bez końca rodziców, szkoły, partnerów, szefów i kogo tam jeszcze. Taka była sytuacja, to się wydarzyło, zbierz owoce i idź dalej. Wyznacz sobie cel. Dobrze się nad nim zastanów – żebyś nie padł ofiarą własnej dywersji, bo powszechnie wiadomo, że kto celuje w nic, zawsze trafi, a mętne cele, to mętne osiągnięcia i nawet kiedy dotrzesz już tam, gdzie chciałeś, za diabła nie będziesz wiedział, czy już ten cel osiągnąłeś.
Nie czekaj dłużej. Zacznij wytyczać własną ścieżkę już dziś!
Skontaktuj się ze mną!