O wspólnocie doświadczeń i co z tego wynika

2 grudnia, 2020
Dagmara Strzygocka - Felietony o ludziach, świecie i innych zjawiskach

Dzisiaj wszystkim tym, którzy zapomnieli jak to jest być dla siebie dobrym i wyrozumiałym.😉Weźcie sobie z tego co potrzebujecie i się pośmiejcie.

O wspólnocie doświadczeń i co z tego wynika.

Cóż. Dzisiaj miało być o self – comapssion, czyli zdrowym stosunku do samego siebie, opartym na współczuciu wobec siebie. Miało być o wynikającym z tego rozumieniu swojego cierpienia, swoich ograniczeń, nieudolności i negatywnych emocji w kontekście doświadczeń całej ludzkości ( czyli nie tylko ja tak mam, mają tak wszyscy). Miało być. Ale mój umysł, który czasami przypomina wypuszczonego w plener, biegającego po wszystkich okolicznych krzakach teriera, przyczepił się do wspólnoty doświadczeń i oczywiście pobiegł tą ścieżką.
Cóż zatem wynika ze wspólnoty doświadczeń? Co nam daje świadomość współdoświadczania i współrobienia pewnych rzeczy razem z całym światem? Moim zdaniem właściwą perspektywę, przestajemy myśleć w kategoriach moje jest bardziej niż.
Pozwolicie, że podzielę się z Wami tekstem zacnym i zabawnym choć nie moim.
Książkę stworzyli Nick Caruso i Dani Rabaiotti, a jej tytuł znajdziecie na końcu felietonu.
Śledź
Nazwa naukowa (rodzaj): Clupea
Czy śledź pierdzi? Tak.
Na świecie żyje ponad dwieście gatunków śledzi – ryb należących do rodzaju Clupea – z których dwa zdołały wynieść sztukę pierdzenia na zupełnie nowy poziom. Zaobserwowano, że śledzie atlantyckie i pacyficzne co pewien czas wynurzają się z wody, by zaczerpnąć powietrza. Przechowują je w pęcherzu pławnym, a następnie wydalają przez otwór odbytowy – z uwagi na odgłos towarzyszący tej czynności określa się ją mianem Powtarzalnych Raptownych Dźwięków (w skrócie PRD).
PRD-y mają wysoką częstotliwość (od 1,7 do 22 kHz), trwają od 0,6 do 7,6 sekundy i brzmią tak, jakby śledź puszczał głośne bąki. Śledzie, mogące się pochwalić wyjątkowo dobrym jak na ryby słuchem, wydają z siebie PRD-y zwłaszcza wtedy, gdy w pobliżu znajdują się inne osobniki ich gatunku; przypuszcza się, że w ten sposób komunikują się ze sobą. PRD-y przydają się przede wszystkim w nocy, przy mocno ograniczonej widoczności – dzięki nim śledzie mogą się wzajemnie odnajdywać i tworzyć ławice, zwiększając swoje szanse na przeżycie. Być może zastanawiacie się, czy te charakterystyczne odgłosy nie działają jak wabik na wygłodniałe drapieżniki. Na szczęście dla śledzi częstotliwość PRD-ów jest na tyle wysoka, że większość drapieżnych ryb nie jest w stanie ich usłyszeć. Można powiedzieć, że śledzie pierdzą szyfrem niezrozumiałym dla innych ryb. PRD-y są jednak słyszalne dla ludzi, a także dla wielu morskich ssaków, które mogą namierzyć i skonsumować pierdzącego śledzia.
Fragment pochodzi z książki N. Caruso/D. Rabaiotti „Czy to pierdzi? Sekretne (gazowe) życie zwierząt”.
Przyjemnego współdoświadczania Wam życzę.

Nie czekaj dłużej. Zacznij wytyczać własną ścieżkę już dziś!

Skontaktuj się ze mną!

11 + 1 =