O bałwanowym emocjonalizmie i marchewce

10 lutego, 2021
Dagmara Strzygocka - Felietony o ludziach, świecie i innych zjawiskach

Dziś zimowo, bałwanowo – wszystkim tym, którzy udają, że nie czują. Weźcie sobie z tego co potrzebujecie, wszystko, trochę albo nic😀Udostępniajcie, może komuś się przyda, no i lajkujcie oczywiście – zawsze mnie cieszy, kiedy dzięki lajkom przekonuję się, że ktoś czyta moje felietony.😄😄😄

O bałwanowym emocjonalizmie i marchewce

Zima to taki specyficzny czas, bardzo ją lubimy, kojarzy nam się z dzieciństwem – sanki, łyżwy, rzucanie śnieżkami. To także czas, kiedy jeziora zamarzają, a po rzekach płynie kra i to też jest fajne, bo po tym zamarzniętym jeziorze możemy sobie pojeździć na łyżwach albo pospacerować, a kra wygląda bardzo malowniczo. Te zamarznięte jeziora i leżący wszędzie śnieg, skłoniły mnie do pewnej refleksji. Jak często jesteśmy jak zamarznięte jezioro? Jak często odcinamy się od swoich emocji, jak bardzo często ich nie okazujemy, jesteśmy frozen, ciągle w zimie? Obawiam się, że zbyt często. Oczywiście spowodowane jest to różnymi czynnikami. Nie umiemy mówić o emocjach, boimy się je przeżywać, bo być może przyniosą nam cierpienie. Staramy się wycinać wszystko to, co łączy się z nimi, jesteśmy zamrożeni. W najlepszym przypadku jesteśmy jak rzeka, po której płynie gruba kra, dokądś ta kra zmierza, kiedyś nadejdzie wiosna i zobaczymy czystą taflę wody. Natura ma taką szansę, jest w cyklu czterech pór roku i w końcu kiedyś odmarznie. Pytanie czy kiedyś odmrożą się nasze emocje? Czy będziemy ciągle jak ten bałwan – konserwatysta, który nie zauważył, że śnieg już dawno stopniał. Może warto byłoby przestać udawać człowieka ze śniegowych kulek, a trochę porosnąć zielonością, wyjść z tej swojej śniegowo – lodowej skorupy, pokazać światu, że jesteśmy emocjonalni i przyjąć też emocje od świata. Wielokrotnie już pisałam o emocjach, ale temat ciągle powraca w rozmowach z ludźmi . Wiele osób mówi, że się boi, że woli być bezemocjonalna, że kiedy już puści to frozen, to wtedy emocje zalewają tak, że tracą nad nimi kontrolę. A przecież bardzo boimy się utraty kontroli: nad naszym życiem, nad naszymi emocjami, światem, w którym żyjemy. W ten piękny zimowy czas, kiedy słońce, śnieg woda i wszystkie okoliczności przyrody zachęcają do tego żeby wyjść z domu, poobcować z naturą i się nią zachwycić, dobrze byłoby pomyśleć o przeżywaniu, o tym co daje nam odczuwanie emocji, o tym, że emocje to bliskość, to pełnia życia. Nie bądźmy jak te konserwatywne bałwany – co tylko zima, śnieg i frozen.
Wiecie, że słowo bałwan określa posąg bóstwa obdarzony czcią. Wyraz jest zapożyczony z sanskrytu bala (siła, moc) plus przyrostek -van oznaczający posiadanie, a więc etymologiczne „bałwan” znaczy „mający moc”, „potężny”. Porzućmy naszą lodowość, kontrolę, lęki, zauważmy swoją emocjonalną moc i skupmy się na marchewce, która tradycyjnie bywa bałwanim nosem, a jednocześnie jest żywa, pomarańczowa, smaczna, można ją powąchać, schrupać i poczuć, że naprawdę żyjemy.
A jak to jest z tobą? Przyda ci się takie emocjonalne odfrozenienia, odzimowania i rozmarznięcia?

Nie czekaj dłużej. Zacznij wytyczać własną ścieżkę już dziś!

Skontaktuj się ze mną!

8 + 7 =