Para - buch!

10 marca, 2021
Dagmara Strzygocka - Felietony o ludziach, świecie i innych zjawiskach

Dziś wszystkim tym, którym się wydaje, że słabość, delikatność i wrażliwość to coś nie ten teges. Weźcie sobie z tego, co potrzebujecie. Lajkujcie, udostępniajcie. Owocnych przemyśleń wam życzę.😀

Para – buch!

Ej! No wstawaj! Jesteśmy głodni! Dasz radę ! Jak nie ty, to kto? Zakupy trzeba zrobić! No, proszę! – jęczał Muminek stojąc przy maminym łóżku. A Mama Muminka miała to gdzieś, zawinęła się szczelniej w kołdrę i obwieściła całemu światu, że dzisiaj nic nie robi i że muszą sobie poradzić bez niej. Z trudem, ale można by wyobrazić sobie taką scenę. Mamine zachowanie z punktu widzenia Muminka i całej reszty rodziny jest skandaliczne, nigdy wcześniej tego nie robiła, przecież to dzięki niej w muminkowym świecie wszystko się kręci bezboleśnie – jedzenie pojawia się na stole, konflikty zostają zażegnane, kolana opatrzone, rady udzielone, praca wykonana, pieniądze na życie zapewnione a Mama Muminka jest zajęta od rana do wieczora. Silna jednostka, która zawsze daje radę, ze wszystkim. Znacie takie Mamy Muminka i muminkowych Tatusiów w tym stylu? A pewnie, że znacie, założę się, że głównie z własnego doświadczenia. Wyobraźmy sobie co mogło się dziać tego ranka w głowie Mamy Muminka. Świat z cała stanowczością upominał się o aktywność i bycie fighterem, chciał tej silnej jednostki, prącej do przodu mimo licznych przeciwności losu, tego wcielenia zaradności i skuteczności w każdej dziedzinie życia, a tymczasem Mama Muminka miała to w głębokim poważaniu, żeby nie powiedzieć, że w dupie. Powinnam wstać! Muszę zrobić tyle rzeczy! Mam całą listę zadań na dzisiaj, mam całe mnóstwo obowiązków!. Nie mogę być słaba i nieporadna, przecież nie dadzą sobie beze mnie rady – myślała zapewne. Dom się rozpadnie, dzieci zejdą na zła drogę, w pracy będzie katastrofa, znajomi się obrażą, rodzina się zaniepokoi ( nie mogę im tego robić), pies/kot/chomik/królik itp. zdechną z głodu, wszystko pogrąży się w chaosie! – panikowała. Nie mówiąc już o tym, że zaczną na mnie patrzeć jak na kogoś, kto się nie nadaje, bo jest słaby – przestraszyła się trochę, w końcu nikt nie chce być źle oceniany. Tak sobie myślała, a świat jęczał, że jest głodny. Wstała czy nie wstała, jak sądzicie? Pozwoliła sobie na dzień nicnierobienia, czy uległa presji otoczenia i własnej głowy? Dała sobie przestrzeń na słabość i delikatność, czy otrzepała się z fanaberii i „ najpierw powoli jak żółw ociężale/ Ruszyła maszyna po szynach ospale./Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,/I kręci się, kręci się koło za kołem,/I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,/I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.”(…) „A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! (…) A skądże to, jakże to, czemu tak gna?”
Może czas zrobić sobie przystanek : łóżko, SPA, spacer, Alaska, co tam komu w duszy gra.

Nie czekaj dłużej. Zacznij wytyczać własną ścieżkę już dziś!

Skontaktuj się ze mną!

13 + 6 =